sobota, 8 grudnia 2012

Rozdział 10 - You are my most beloved teddy bear , and I love you hugging




 3 tygodnie później

Louis

Obudziła mnie ta upierdliwa melodyjka , która wydobywała się z mojego budzika . Natychmiast ją wyłączyłem , by nie zbudziła mojego aniołka. Przetarłem oczy i się przeciągnąłem , a następnie ucałowałem Harry’ego w czoło . Powoli wstałem z łóżka , i udałem się do łazienki . Umyłem zęby i uczesałem włosy . Wszedłem do naszej sypialni i zacząłem wyciągać jakieś ubrania . Dziś idę do pracy , odnieść mojemu szefowi 2 projekty . Gdy do mnie zadzwonił dziwnie brzmiał , i mówił , że musimy się spotkać i poważnie porozmawiać . Nie ukrywam trochę się denerwuje . A jeśli mnie zwolni ? Nie , to nie możliwe , podobno jestem jednym z najlepszych architektów w agencji . Wziąłem projekty i podszedłem do łóżka , a następnie złożyłem soczystego buziaka na ustach Harry’ego. Odwzajemnił pocałunek .

- Obudziłem Cię ?

- Nie , już nie spałem – szepnął ochrypłym głosem i wstał do pozycji siedzącej . – Lou musisz jechać ?

- Hazz , przecież wiesz , że tak . To zajmie mi jakieś 2, góra 3 godziny. – powiedziałem i usiadłem na skraju łóżka

- No tak , ale czy ktoś nie może przyjechać po te projekty ? Tylko ty musisz je zawieść ! – powiedział oburzony a ja zachichotałem .

- Oj Harry , przecież masz mnie całymi dniami . Czy te 2 godzinki coś zmienią ?!

- No dobra , ale błagam Cię Louie załatw wszystko bardzo szybko i wracaj , bo nie ma mnie kto przytulić .– powiedział a następnie wstał z łóżka i podszedł do mnie.

- Co ? – zapytałem się , gdy Harry objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie .

- Nic , po prostu nic na to nie poradzę , że jesteś tak cholernie gorący i tak na mnie działasz . – powiedział i lekko musnął moje usta . Odwzajemniłem pocałunek , i już po chwili to jedno niewinne muśnięcie , zamieniło się w zachłanne pocałunki . Usiadłem na łóżku , a Harry usiadł mi na kolanach . Całowaliśmy się tak , jakbyśmy tego nie robili od lat . Tą cudowną czynność przerwał nam dzwonek telefonu . Z niechęcią sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem telefon. Dzwoniła moja mama.

- Hej mamuś . – przywitałem się z rodzicielką , a następnie  usiadłem wygodniej na łóżku

- Hej słonko. Co tam porabiasz.

- Yyy …znaczy…ja nic , a co ? – zacząłem się jąkać , ale to wszystko przez Harry’ego , ponieważ nadal siedział mi na kolanach i całował po szyi.

- No bo chciałam się spytać , czy przyjedziecie na święta ? – gdy tylko to usłyszałem , zatkało mnie . Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy , i nie wiem , czy Harry chcę jechać ze mną na święta .

- Wiesz mamo , jeszcze nie wiem , znaczy , no bo jeszcze nie pytałem się Harry’ego – gdy loczek usłyszał swoje imię , natychmiast oderwał się od mojej szyi zostawiając na niej kilka malinek i zaczął patrzeć się na mnie.

- Co ja ? – szepnął , a ja pokiwałem głową, że nic . Więc Hazz wrócił do poprzedniego zajęcia , czyli całowanie mojej szyi.

- No dobrze , ale zapytaj się Harry’ego , bo chcę wiedzieć , ok.

- Ok. Dziś się  spytam i do ciebie zadzwonię .

- Dobra , a co tam u Harry’ego ? Jak się czuję ?

- Hazz , znakomicie – powiedziałem a mój chłopak kazał pozdrowić moją mamę . – Masz pozdrowienia od Harry’ego.

- Oh , przekaż , że dziękuję i też pozdrawiam . A co teraz robicie ? – zapytała mama a mi ciśnienie od razu skoczyło . No co ja jej mogę powiedzieć , że mój chłopak siedzi mi na kolanach i teraz odpina mi koszule , ciągle mnie całując .

- A nic ,  ja zaraz jadę do firmy , zawieść projekty a Harry …Hazz siedzi koło mnie , i jak zaraz nie przestanie to nie wiem co mu zrobię ! – powiedziałem , przytrzymując rękę Harry’ego , i uniemożliwiając , mu rozpinanie koszuli dalej . Loczek tylko się na mnie popatrzył tymi oczkami , a ja nie wytrzymałem i puściłem jego rękę , pozwalając mu robić , co zechce . Po drugiej stronie telefonu , dało się tylko usłyszeć chichot .

- No dobra , nie będę wam przeszkadzać , bo słyszę , że bardzo zajęci jesteście .

- No , tak trochę.

- Dobra , kotku kończę . Tylko zapytaj się Harry’ego , i zadzwoń do mnie . Pa słońce , kocham Cię .

- Ok. Pa mamo , ja ciebie też . – powiedziałem i odłożyłem telefon , a Harry gwałtownie wpił się w moje usta . Położył mnie na łóżku a sam usiadł na mnie okrakiem .

- Hazz , ja już muszę jechać . – starałem odepchnąć od siebie loczka , lecz on był nieugięty .

- Nie daj się prosić Lou , doskonale wiem , że chcesz – powiedział i odpiął ostatni guzik mojej koszuli .

- Może i chcę , ale teraz muszę jechać .

- Oj Louis , nic się nie stanie , jak się spóźnisz godzinę , a poza tym , to taki poranny seks , jest bardzo zdrowy wiesz ?

- No co ty powiesz , zdrowy ?

- No tak , pobudza krążenie , człowiek  ma więcej sił i ogólnie się lepiej czuję . – powiedział ochrypłym głosem a mi momentalnie skoczyło ciśnienie .

- Harry …Pracuje w domu a  do firmy praktycznie nie chodzę , no chyba , że muszę zanieść projekty . Masz mnie całymi dniami i nocami . Nie mów mi , że nie wytrzymasz kilku godzin . – szepnąłem , a loczek się ode mnie oderwał .

- Wiesz w sumie to masz racje , zaczekam aż wrócisz . – powiedział i ze mnie zszedł . Pomógł mi wstać i zapiąć koszule . Zeszliśmy na dół , a Hazz uważnie mi się przyglądał , gdy się ubierałem . 

 - Wszystko wziąłeś ? – zapytał nagle tym swoim troskliwym głosem.

- Tak. – szepnąłem i wziąłem laptopa i teczkę .

- Tylko szybko wróć – powiedział i dał mi buziaka „ na dowidzenia” , po czym poszedłem do samochodu i do niego wsiadłem . Odpaliłem moje auto i wyjechałem z podjazdu . Popatrzyłem się jeszcze raz w stronę domu i zobaczyłem mojego loczka , który stoi w drzwiach i do mnie macha . Nagle coś we mnie pękło , i uroniłem łzę . Łzę szczęścia oczywiście . Kiedyś tak bardzo chciałem , żeby tak właśnie wyglądało moje życie . Z ukochanym mężczyzną u mojego boku , który będzie mnie zawsze kochał i będzie mi machał na pożegnanie .  Odmachałem Harremu i pojechałem . Po godzinie drogi , dojechałem na parking agencji i zaparkowałem . Wyszedłem z auta i wziąłem teczkę i laptopa . Wszedłem do agencji i skierowałem się do biura , Liama. Tak , Liam również jest architektem w tej samej firmie .

- Hej .

- Siema , a ty co tu robisz ? – spytał , trochę zaskoczony , kiedy do niego podszedłem.

- Projekty przyniosłem , a co tam u ciebie ? – spytałem się i usiadłem na krześle , koło Liama.

- Jeśli chodzi o firmę , to nic nowego .

- A jeśli chodzi o coś innego ?

- O co ?

- Liam , nie znamy się od wczoraj ! Hazz mi powiedział .

- Mogłem się tego spodziewać ,chociaż mi obiecał .

- Wiesz mi , Harry mi nie ulegnie , no może nie zawsze , ale jak coś zrobię albo coś mu kupię to tak. On jest taki słodki , miły, wrażliwy , uczciwy , uroczy , kochany i piękny . Nie sądzisz ?

-Tak , to przez te loczki. – powiedział i obje wybuchliśmy śmiechem .

- Tak to muszą być te loczki! Kocham je i kocham go całego , dosłownie ! No to co , powiesz ?

- A mam inne wyjście ?! Tylko proszę Lou nie mów tego Zaynowi .

- Masz to jak w banku . – powiedziałem , a Liam opowiedział mi całą historię . Teraz wszystko zaczęło do siebie pasować . Nagle w gabinecie pojawiła się Maggie (sekretarka) , która powiedziała mi , że szef już na mnie czeka . Wyszedłem z biura Liama , i udałem się do mojego szefa .Zapukałem i po chwili otrzymałem ciche „proszę” , po czym wszedłem do środka .- Dzień dobry – powiedziałem i zamknąłem drzwi.

- O cześć Louis , proszę siadaj – posłuchałem szefa i już po chwili siedziałem  koło biurka .

- Jeśli chodzi o ten projekt domku to przepraszam , że tak późno ,ale jest …- nie dokończyłem bo szef wtrącił mi się w słowo.

- Nie chodzi o ten projekt . Doskonale wiem jaka była sytuacja i nie mam Ci tego za złe . Chciałbym z tobą porozmawiać , o bardziej poważnej sprawie . – powiedział szef i usiadł na krześle , naprzeciw mnie .

- A o czym dokładnie ?

- O twoim awansie – gdy to powiedział , serce mało co mi nie stało . Miałem dostać awans ?!

- Yy, znaczy ja nie wiem co powiedzieć – zatkało mnie , nie mogłem wydusić z siebie ani słowa , co mi się bardzo rzadko zdarza .

- No to teraz ja przeżywam szok , ty nie wiesz co powiedzieć ?! – zaśmiał się i podszedł do mnie , po czym usiadł na biurku w ten specyficzny sposób.

- Ja raczej myślałem , że chce mnie Pan zwolnić .

- Ciebie Louis , jesteś moim najlepszym pracownikiem ! I dlatego chciałem , żebyś zajął miejsce prezesa .

- O, naprawdę ,nie wiem co powiedzieć . Muszę się zastanowić . Wie Pan , teraz nie jestem sam i muszę porozmawiać z Harrym .

- Doskonale to rozumiem , a więc daje Ci czas do końca następnego tygodnia . Tylko wiesz , że będziesz musiał przychodzić normalnie do pracy w garniturze i będziesz miał więcej pracy .

- Rozumiem .

- No ale będziesz też więcej zarabiać , około 6 tysięcy .

- Wie Pan , to nie chodzi o pieniądze , tylko o moje życie prywatne . Harry będzie sam , a tym się trochę boje . Wie Pan co się wydarzyło , i nie chciałbym , żeby Hazz był teraz sam.

- Rozumiem , i nie będę napierał , jeśli nie przyjmiesz propozycji . A więc zastanów się i do mnie zadzwoń . A i porozmawiaj z Kate na temat tego nowego projektu , ok?

- Ok , dowidzenia .- pożegnałem się i wyszedłem . Wstąpiłem jeszcze do Kate i tak jak zawsze wziąłem od niej 2 zarysy projektów. Poszedłem jeszcze do Liama i się pożegnałem , po czym udałem się do samochodu . Po drodze do domu , wstąpiłem do sklepu z zabawkami. Tak, tak muszę kupić Harremu misia . Muszę mu wynagrodzić to, że mnie nie było i musiał być sam przez 4 godziny .Wszedłem do środka i zacząłem rozglądać się za jakimś pluszakiem . Po długich poszukiwaniach wybrałem dość dużego różowego misia , który trzymał w rączce serduszko z napisem „I Love You” . Podszedłem do kasy , i stanąłem w kolejce . Czułem się dziwnie , ponieważ każde dziecko się na mnie patrzyło i mówiło swojej mamie , że chcę takiego misia. Stanęła za mną mała blondyneczka , która trzymała dużą żabę , ale gdy zobaczyła misia , którego trzymam zaczęła krzyczeć , że chce tego misia . Z racji ,że w sklepie nie było więcej takich pluszaków , zaczęła strasznie płakać . Rodzice zaczęli jej tłumaczyć , że ja kupuje misia dla mojego dziecka . Gdyby wiedzieli komu kupuje tego misia , byli by bardzo zaskoczeni. Czekałem w tej kolejce dość długo , ponieważ pewna starsza pani nie mogła się zdecydować . Kolejka zrobiła się ogromna , ale ona dalej nic . Nagle zaczął dzwonić mój telefon . Szybko go wyjąłem i zobaczyłem na wyświetlaczu imię „ Harreh” . Natychmiast odebrałem

- Hej słonko , co tam .

- Hej , Lou długo Ci jeszcze zejdzie ?

- Misiu za pół godziny będę , ok. ?

- Dobra , to czekam . – powiedział i się rozłączył . Po kilku minutach , jakaś starsza pani w końcu wybrała konika . Szybko zapłaciłem i wyszedłem ze sklepu . Czym prędzej wsiadłem do auta i pojechałem do domu. Po 20 minutach byłem już na podjeździe .Wziąłem pluszaka i laptopa po czym wszedłem do domu. Rozebrałem się i wszedłem do salonu . Zastałem mojego aniołka leżącego na kanapie . Wyglądał tak słodko . Zresztą tak jak zawsze. Podszedłem do niego poczochrałem jego loczki. On natychmiast się odwrócił i rzucił mi się na szyję.

- Aż tak się stęskniłeś ?- spytałem , rozbawiony tą sytuacją .

- Dla mnie jedna minuta bez ciebie to wieczność .

- Nie martw się , dziś już nigdzie nie jadę .

- No to super .-powiedział i dał mi buziaka w policzek. Wstałem z kanapy i poszedłem po misia. Wróciłem z pluszakiem a gdy Hazz go zobaczył pisnął jak mała dziewczynka i podbiegł do mnie , po czym mnie wyściskał i zaczął oglądać prezent .

- Jest cudowny , dziękuje . Ale za co ?

- Za to , że musiałeś czekać na mnie aż 4 godziny –powiedziałem i musnąłem jego usta.

- No i co tam w firmie ? – zapytał się Harry , siadając na kanapie ze swoim nowym misiem .

- W sumie to w firmie to nic , ale tak ogólnie .

- Lou chcesz mi coś powiedzieć ? – spytał się Hazz patrząc się na mnie wyczekująco . No tak , za długo mnie zna , żeby czegoś nie podejrzewać.

- No bo szef złożył mi pewną propozycję – powiedziałem a uśmiech z twarzy Harry’ego momentalnie zniknął .

- Niby jaką propozycję ?! – Hazz trochę się uniósł i posłał mi mordercze spojrzenie .

- No co ty Harry , sądzisz ,że mógłbym wysłuchać TAKIEJ propozycji ?!

- No nie wiem , przecież twój szef jest gejem !

- Harry , mówiłem Ci już , że kocham gdy jesteś o mnie zazdrosny ?

- Tak ,i to wiele razy .- powiedział dumnie i posłał mi uroczy uśmiech. - Ale co to za propozycja ? – spytał zaciekawiony .

- Szef zaproponował mi przejęcie stanowiska prezesa .

- Prezesa ?! Boże Louis gratuluje ! – powiedział Harry i zaczął skakać .

- Hazz , ale ja jeszcze nie przyjąłem tego stanowiska .

- Co?! Ale Louis , przecież to stanowisko prezesa – powiedział Harry i usiadł mi na kolanach .

- No tak , tylko , że wtedy nie będzie mnie w domu i będę więcej pracował – powiedziałem a loczek wpatrywał się we mnie , swoimi pięknymi oczkami.

- Ahh, ale , to w tedy nie będziesz w domu ?

- Nie. Będę normalnie jeździł do pracy na 8 a przyjeżdżać będę około 18 . Ale Hazz jeśli nie chcesz to nie przyjmę tej propozycji .

- No co ty LouLou ! Przecież to twoja praca , nie będę decydował za ciebie . A poza tym to chyba ja też powinienem poszukać pracy .

- Że co , jakiej pracy ?! – byłem w szoku . Do cholery jakiej pracy ?!

- Louie , mam już 18 lat i powinienem zarabiać .

- Harry , ale to ja jestem odpowiedzialny za kasę . A ty tylko masz być w domu , i na mnie czekać . No ostatecznie możesz coś ugotować . – powiedziałem to a Hazz zachichotał .

- Ohh, a więc mam „leżeć w domu i pachnieć” tak ?

- Dokładnie kochanie , jesteś moim skarbem , którego chcę rozpieszczać i na pewno będę to robił . 
- Kocham Cię Louie – szepnął i wtulił się w moją szyję .

- Ja ciebie też – powiedziałem i ucałowałem go we włosy .

- No to co przyjmiesz to stanowisko ?  - spytał się nagle Hazz i popatrzył się na mnie wyczekująco .

- Nie wiem , naprawdę . To wszystko jest trochę dziwne no i wiesz , nie chcę żebyś był sam .

- Oh , Louis , jakiś ty opiekuńczy . I wiesz za to Cię kocham . A jeśli chodzi o mnie , to…jeśli chcesz przyjąć tą propozycję to przyjmij , ja będę na ciebie cierpliwie czekał .

- Kocham Cię – szepnąłem a Harry wtulił się we mnie . Trwaliśmy tak , jeszcze długo , po czym zaczęliśmy oglądać coś w TV. Siedziałem w pozycji pół leżącej a Harry trzymał nogi na moich nogach . Staranie analizowałem każde słowo. I coraz poważniej myślałem o przyjęciu tej propozycji . Tylko martwi mnie jedno , to , że loczek będzie sam . Ale w sumie to lepsze to , niż gdyby Hazz zaczął chodzić do pracy. W ogóle co to za pomysł . Praca ? To prawda Harry już kiedyś pracował , ale to było dawno i nie był jeszcze ze mną. A teraz jest ze mną a ja nie pozwolę , żeby mój chłopak pracował . Będę zarabiać jakieś 6 tysięcy , a nie ukrywajmy to nie jest mało . Nie mówię , że Hazz ma być kurą domową , czy coś w tym stylu . Broń Boże , Harry po prostu ma być w domu . A jeśli będzie chciał , to może pójść na studia . Nie zrobił tego , bo ….można powiedzieć, że miał trudny okres w życiu …ale to już inna sprawa . Jeśli tylko by chciał , ja jestem w stanie zapłacić za studia . Nie ukrywajmy Harry nie jest głupi ! On naprawdę jest mądry , jeśli mogę się tak wyrazić . Z przedmiotów ścisłych miał same 4 i 5 co prawda najgorzej mu szła matma , ale nikt nie jest idealny ze wszystkiego . Od kilku miesięcy , namawiam go aby poszedł na studia , ale loczek nie chciał bo twierdził , że nie będzie mnie często widywać. Ale teraz może się zdecyduje , skoro mnie nie będzie w domu przez cały dzień - Harry , wiesz chyba przyjmę to stanowisko – szepnąłem a Hazz rzucił mi się na szyję i pocałował .

- No to super – powiedział i wstał z kanapy po czym poszedł do kuchni. Po kilku minutach przyszedł z butelką czerwonego wina i dwoma kieliszkami . Usiadł obok mnie , a ja otworzyłem wino , i nalałem go do kieliszków. Loczek usiadł obok mnie i się we mnie wtulił .

- Harry , wiesz skoro mnie nie będzie , no to może byś ….może byś poszedł na studia ? – zapytałem się , mając nadzieję , że loczek się zdecyduje .

- Oj Louis , ale ty masz pomysły . Ale w sumie to nawet dobry pomysł .

- Serio , pójdziesz ?

- Nie , no co . Pewnie , że nie .

- A to niby czemu nie ?

- No bo po pierwsze nie mam pojęcia jaki kierunek , po drugie będę musiał znowu się uczyć a po trzecie studia trochę kosztują .

- Nie no , ale argumenty . W sumie to masz racje . Po co Ci studia , jeśli nie będziesz pracował - Ale jak , że tak nigdy nie będę .

- No raczej , chyba , że się ze mną rozstaniesz , no to wiesz …wtedy , no nie .

- Wżyciu się z tobą nie rozstanę !

- Podaj trzy argumenty – powiedziałem a Harry słodko zachichotał.

- No to tak , po pierwsze jesteś bardzo opiekuńczy i strasznie uczuciowy , po drugie jesteś cholernie gorący i piękny, a po trzecie masz najpiękniejsze tyłek na świecie . – powiedział Hazz i musnął moje usta . Nagle przypomniało mi się , że mama mnie prosiła , żebym porozmawiał z Harrym o tym ,czy chcę jechać ze mną do Doncaster .

- Hazz , pamiętasz dzisiaj rano dzwoniła moja mama ?

- Tak, przerwała nam – szepnął loczek i zachichotał .

- No właśnie i ona się pytała , czy …czy przyjedziemy na święta – powiedziałem a Harry obrócił się do mnie  i wytrzeszczył oczy .

- Na święta ?! No wiesz , znaczy ja nie wiem , no bo …

- Zrozumiem , jeśli nie pojedziesz ze mną . Pewnie chcesz spędzić święta ze swoją rodziną .

- Louis , ty jesteś moją rodziną , najlepszym co mnie w życiu spotkało . I nie chodzi o to , że ja nie chcę z tobą jechać , bo chcę . Tylko , wiesz , u ciebie na pewno będzie mnóstwo gości , a ja będę tam obcy no i wiesz , będę się strasznie głupio czuł .

- Harry , jaki obcy ?! Naoglądałeś się za dużo filmów z OBCY wiesz mi . A poza tym , ty jesteś moim chłopakiem. W końcu za kilka lat , będziesz musiał jeździć na święta czy to Ci się podoba czy nie ! No bo jak ty to sobie wyobrażasz ?! Nie odwiedzisz teściów , no i co oni sobie pomyślą o moim mężu , hym ?

- Na serio , będę twoim mężem ? – spytał zaciekawiony i słodko się uśmiechał .

- No pewnie , że tak ! Chcę z tobą być , już do końca życia .

- Ja z tobą też – szepnął Hazz i nalał sobie kolejny kieliszek wina.

- Skarbie nie za dużo ?

- Oj Louis , mam już 18 lat , jutro nigdzie nie jadę a poza tym picie wina w twoim towarzystwie jest cudowne – powiedział i opadł na kanapę , a ja zachichotałem .

- No to co mam powiedzieć mamie ? Muszę dziś do niej zadzwonić  .

- Ale obiecujesz , że będziemy mieć razem pokój ? – spytał Hazz , który był już trochę „podpity”

- Głupi jesteś i już pijany ! – powiedziałem zabierając kieliszek wina Harremu , a on tylko wydał z siebie dźwięk nie zadowolenia . Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do mamy . Powiedziałem jej , że ja i Hazz przyjedziemy za tydzień , akurat 20 grudnia , idealna pora . No i oczywiście podkreśliłem to , że ja i Harry mamy mieć pokój razem . Podczas gdy ja rozmawiałem z mamą , mój chłopak pił kolejny kieliszek wina . Z racji , że Hazz od jakiegoś czasu często nie pije , teraz podśpiewywał każdą piosenkę , która leciała w telewizji . Rozłączyłem się z mamą i zacząłem przyglądać się loczkowi .

- No i co tam Louu – spytał Hazz , trochę  się jąkając.

- Harry wypiłeś całą butelkę wina ! – powiedziałem , rozbawiony tą sytuacją .

- Louis ,ale ja opijałem twój sukces ! Jestem z ciebie cholernie dumny !- powiedział loczek po czym przytulił się do mnie i za cholerę nie chciał puszczać . – To co , może tak pójdziemy na górę co ? – spytał się Harry i zaczął całować mnie po szyi.

- Hazz jesteś pijany !

- Tss też mi coś . Wypiłem tylko kilka kieliszków wina .

- Całą butelkę Harry .

- Oj tam, i co z tego . A poza tym to mi obiecałeś .

- Na pewno nie będę uprawiał z tobą seksu , gdy jesteś totalnie zalany ! – powiedziałem a Harry zrobił minę zbitego kota .

- A to czemu ? A w dodatku to ty nie jesteś pijany.

- Wiesz mi , jest wiele powodów . A to , że ja nie jestem pijany , to jest kolejny argument to tego . – powiedziałem i podniosłem loczka z kanapy i wziąłem go na ręce .

- A to czemu ?

- Oj Hazz zadajesz bardzo dużo pytań gdy jesteś pijany .- powiedział niosąc loczka do naszej sypialni.

- Ale odpowiedź .

- No bo gdyby , na przykład  ja też byłbym pijany to by było zupełnie inaczej , wiesz o co mi chodzi ? – spytałem się gdy byliśmy już w sypialni .

- Tak , ale nie jesteś na mnie zły ? – spytał Harry a ja pokiwałem przecząco głową i pomogłem mu się rozebrać i ułożyłem na łóżku .

- Słodkich snów Harreh – powiedziałem i ucałowałem go w czoło, a sam zszedłem na dół i postanowiłem jeszcze trochę posiedzieć . Było by znacznie milej w towarzystwie Hazzy , ale z racji , że on już dawno odpłynął wolałem siedzieć tu sam. Rozmyślałem nad całym moim życiem , i dziękowałem Bogu , że zesłał mi Harry’ego bo to dzięki niemu jestem tym kim jestem i jestem mu za to cholernie wdzięczny .  




Hej !! Przepraszam za ten rozdział , ponieważ 
jest w nim w chuj dialogów ! Ale starałam się , 
mam nadzieję , że to docenicie . Do zobaczenia :)  

2 komentarze:

  1. Genialny <33
    Kocham tego bloga <3
    Czekam na następny rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz za co przepraszać ! Ten rozdział jest genialny , zresztą jak każdy <3
    Czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń