3 tygodnie później
Louis
Obudziła
mnie ta upierdliwa melodyjka , która wydobywała się z mojego budzika .
Natychmiast ją wyłączyłem , by nie zbudziła mojego aniołka. Przetarłem oczy i
się przeciągnąłem , a następnie ucałowałem Harry’ego w czoło . Powoli wstałem z
łóżka , i udałem się do łazienki . Umyłem zęby i uczesałem włosy . Wszedłem do
naszej sypialni i zacząłem wyciągać jakieś ubrania . Dziś idę do pracy ,
odnieść mojemu szefowi 2 projekty . Gdy do mnie zadzwonił dziwnie brzmiał , i
mówił , że musimy się spotkać i poważnie porozmawiać . Nie ukrywam trochę się
denerwuje . A jeśli mnie zwolni ? Nie , to nie możliwe , podobno jestem
jednym z najlepszych architektów w agencji . Wziąłem projekty i podszedłem do
łóżka , a następnie złożyłem soczystego buziaka na ustach Harry’ego. Odwzajemnił
pocałunek .
- Obudziłem
Cię ?
- Nie , już
nie spałem – szepnął ochrypłym głosem i wstał do pozycji siedzącej . – Lou
musisz jechać ?
- Hazz ,
przecież wiesz , że tak . To zajmie mi jakieś 2, góra 3 godziny. – powiedziałem
i usiadłem na skraju łóżka
- No tak ,
ale czy ktoś nie może przyjechać po te projekty ? Tylko ty musisz je zawieść !
– powiedział oburzony a ja zachichotałem .
- Oj Harry ,
przecież masz mnie całymi dniami . Czy te 2 godzinki coś zmienią ?!
- No dobra ,
ale błagam Cię Louie załatw wszystko bardzo szybko i wracaj , bo nie ma mnie
kto przytulić .– powiedział a następnie wstał z łóżka i podszedł do mnie.
- Co ? –
zapytałem się , gdy Harry objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie .
- Nic , po
prostu nic na to nie poradzę , że jesteś tak cholernie gorący i tak na mnie
działasz . – powiedział i lekko musnął moje usta . Odwzajemniłem pocałunek , i
już po chwili to jedno niewinne muśnięcie , zamieniło się w zachłanne pocałunki
. Usiadłem na łóżku , a Harry usiadł mi na kolanach . Całowaliśmy się tak ,
jakbyśmy tego nie robili od lat . Tą cudowną czynność przerwał nam dzwonek
telefonu . Z niechęcią sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem telefon. Dzwoniła
moja mama.
- Hej mamuś
. – przywitałem się z rodzicielką , a następnie usiadłem wygodniej na
łóżku
- Hej
słonko. Co tam porabiasz.
- Yyy
…znaczy…ja nic , a co ? – zacząłem się jąkać , ale to wszystko przez Harry’ego
, ponieważ nadal siedział mi na kolanach i całował po szyi.
- No bo
chciałam się spytać , czy przyjedziecie na święta ? – gdy tylko to usłyszałem ,
zatkało mnie . Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy , i nie wiem , czy Harry chcę
jechać ze mną na święta .
- Wiesz mamo
, jeszcze nie wiem , znaczy , no bo jeszcze nie pytałem się Harry’ego – gdy
loczek usłyszał swoje imię , natychmiast oderwał się od mojej szyi zostawiając
na niej kilka malinek i zaczął patrzeć się na mnie.
- Co ja ? –
szepnął , a ja pokiwałem głową, że nic . Więc Hazz wrócił do poprzedniego
zajęcia , czyli całowanie mojej szyi.
- No dobrze
, ale zapytaj się Harry’ego , bo chcę wiedzieć , ok.
- Ok. Dziś
się spytam i do ciebie zadzwonię .
- Dobra , a
co tam u Harry’ego ? Jak się czuję ?
- Hazz ,
znakomicie – powiedziałem a mój chłopak kazał pozdrowić moją mamę . – Masz
pozdrowienia od Harry’ego.
- Oh ,
przekaż , że dziękuję i też pozdrawiam . A co teraz robicie ? – zapytała mama a
mi ciśnienie od razu skoczyło . No co ja jej mogę powiedzieć , że mój chłopak
siedzi mi na kolanach i teraz odpina mi koszule , ciągle mnie całując .
- A nic ,
ja zaraz jadę do firmy , zawieść projekty a Harry …Hazz siedzi koło mnie
, i jak zaraz nie przestanie to nie wiem co mu zrobię ! – powiedziałem ,
przytrzymując rękę Harry’ego , i uniemożliwiając , mu rozpinanie koszuli dalej
. Loczek tylko się na mnie popatrzył tymi oczkami , a ja nie wytrzymałem i
puściłem jego rękę , pozwalając mu robić , co zechce . Po drugiej stronie
telefonu , dało się tylko usłyszeć chichot .
- No dobra ,
nie będę wam przeszkadzać , bo słyszę , że bardzo zajęci jesteście .
- No , tak
trochę.
- Dobra ,
kotku kończę . Tylko zapytaj się Harry’ego , i zadzwoń do mnie . Pa słońce ,
kocham Cię .
- Ok. Pa
mamo , ja ciebie też . – powiedziałem i odłożyłem telefon , a Harry gwałtownie
wpił się w moje usta . Położył mnie na łóżku a sam usiadł na mnie okrakiem .
- Hazz , ja
już muszę jechać . – starałem odepchnąć od siebie loczka , lecz on był
nieugięty .
- Nie daj
się prosić Lou , doskonale wiem , że chcesz – powiedział i odpiął ostatni guzik
mojej koszuli .
- Może i
chcę , ale teraz muszę jechać .
- Oj Louis ,
nic się nie stanie , jak się spóźnisz godzinę , a poza tym , to taki poranny
seks , jest bardzo zdrowy wiesz ?
- No co ty
powiesz , zdrowy ?
- No tak , pobudza
krążenie , człowiek ma więcej sił i ogólnie się lepiej czuję . –
powiedział ochrypłym głosem a mi momentalnie skoczyło ciśnienie .
- Harry
…Pracuje w domu a do firmy praktycznie nie chodzę , no chyba , że muszę
zanieść projekty . Masz mnie całymi dniami i nocami . Nie mów mi , że nie
wytrzymasz kilku godzin . – szepnąłem , a loczek się ode mnie oderwał .
- Wiesz w
sumie to masz racje , zaczekam aż wrócisz . – powiedział i ze mnie zszedł .
Pomógł mi wstać i zapiąć koszule . Zeszliśmy na dół , a Hazz uważnie mi się
przyglądał , gdy się ubierałem .
-
Wszystko wziąłeś ? – zapytał nagle tym swoim troskliwym głosem.
- Tak. –
szepnąłem i wziąłem laptopa i teczkę .
- Tylko
szybko wróć – powiedział i dał mi buziaka „ na dowidzenia” , po czym poszedłem do
samochodu i do niego wsiadłem . Odpaliłem moje auto i wyjechałem z podjazdu .
Popatrzyłem się jeszcze raz w stronę domu i zobaczyłem mojego loczka , który
stoi w drzwiach i do mnie macha . Nagle coś we mnie pękło , i uroniłem łzę .
Łzę szczęścia oczywiście . Kiedyś tak bardzo chciałem , żeby tak właśnie
wyglądało moje życie . Z ukochanym mężczyzną u mojego boku , który będzie mnie
zawsze kochał i będzie mi machał na pożegnanie . Odmachałem Harremu i
pojechałem . Po godzinie drogi , dojechałem na parking agencji i zaparkowałem .
Wyszedłem z auta i wziąłem teczkę i laptopa . Wszedłem do agencji i skierowałem
się do biura , Liama. Tak , Liam również jest architektem w tej samej firmie .
- Hej .
- Siema , a
ty co tu robisz ? – spytał , trochę zaskoczony , kiedy do niego podszedłem.
- Projekty
przyniosłem , a co tam u ciebie ? – spytałem się i usiadłem na krześle , koło
Liama.
- Jeśli
chodzi o firmę , to nic nowego .
- A jeśli
chodzi o coś innego ?
- O co ?
- Liam , nie
znamy się od wczoraj ! Hazz mi powiedział .
- Mogłem się
tego spodziewać ,chociaż mi obiecał .
- Wiesz mi ,
Harry mi nie ulegnie , no może nie zawsze , ale jak coś zrobię albo coś mu
kupię to tak. On jest taki słodki , miły, wrażliwy , uczciwy , uroczy , kochany
i piękny . Nie sądzisz ?
-Tak , to
przez te loczki. – powiedział i obje wybuchliśmy śmiechem .
- Tak to
muszą być te loczki! Kocham je i kocham go całego , dosłownie ! No to co ,
powiesz ?
- A mam inne
wyjście ?! Tylko proszę Lou nie mów tego Zaynowi .
- Masz to
jak w banku . – powiedziałem , a Liam opowiedział mi całą historię . Teraz
wszystko zaczęło do siebie pasować . Nagle w gabinecie pojawiła się Maggie
(sekretarka) , która powiedziała mi , że szef już na mnie czeka . Wyszedłem z
biura Liama , i udałem się do mojego szefa .Zapukałem i po chwili otrzymałem
ciche „proszę” , po czym wszedłem do środka .- Dzień
dobry – powiedziałem i zamknąłem drzwi.
- O cześć
Louis , proszę siadaj – posłuchałem szefa i już po chwili siedziałem koło
biurka .
- Jeśli
chodzi o ten projekt domku to przepraszam , że tak późno ,ale jest …- nie
dokończyłem bo szef wtrącił mi się w słowo.
- Nie chodzi
o ten projekt . Doskonale wiem jaka była sytuacja i nie mam Ci tego za złe .
Chciałbym z tobą porozmawiać , o bardziej poważnej sprawie . – powiedział szef
i usiadł na krześle , naprzeciw mnie .
- A o czym
dokładnie ?
- O twoim
awansie – gdy to powiedział , serce mało co mi nie stało . Miałem dostać awans
?!
- Yy, znaczy
ja nie wiem co powiedzieć – zatkało mnie , nie mogłem wydusić z siebie ani słowa
, co mi się bardzo rzadko zdarza .
- No to
teraz ja przeżywam szok , ty nie wiesz co powiedzieć ?! – zaśmiał się i
podszedł do mnie , po czym usiadł na biurku w ten specyficzny sposób.
- Ja raczej
myślałem , że chce mnie Pan zwolnić .
- Ciebie
Louis , jesteś moim najlepszym pracownikiem ! I dlatego chciałem , żebyś zajął
miejsce prezesa .
- O,
naprawdę ,nie wiem co powiedzieć . Muszę się zastanowić . Wie Pan , teraz nie
jestem sam i muszę porozmawiać z Harrym .
- Doskonale
to rozumiem , a więc daje Ci czas do końca następnego tygodnia . Tylko wiesz ,
że będziesz musiał przychodzić normalnie do pracy w garniturze i będziesz miał
więcej pracy .
- Rozumiem .
- No ale
będziesz też więcej zarabiać , około 6 tysięcy .
- Wie Pan ,
to nie chodzi o pieniądze , tylko o moje życie prywatne . Harry będzie sam , a
tym się trochę boje . Wie Pan co się wydarzyło , i nie chciałbym , żeby Hazz
był teraz sam.
- Rozumiem ,
i nie będę napierał , jeśli nie przyjmiesz propozycji . A więc zastanów się i
do mnie zadzwoń . A i porozmawiaj z Kate na temat tego nowego projektu , ok?
- Ok ,
dowidzenia .- pożegnałem się i wyszedłem . Wstąpiłem jeszcze do Kate i tak jak
zawsze wziąłem od niej 2 zarysy projektów. Poszedłem jeszcze do Liama i się
pożegnałem , po czym udałem się do samochodu . Po drodze do domu , wstąpiłem do
sklepu z zabawkami. Tak, tak muszę kupić Harremu misia . Muszę mu wynagrodzić
to, że mnie nie było i musiał być sam przez 4 godziny .Wszedłem do środka i
zacząłem rozglądać się za jakimś pluszakiem . Po długich poszukiwaniach
wybrałem dość dużego różowego misia , który trzymał w rączce serduszko z
napisem „I Love You” . Podszedłem do kasy , i stanąłem w kolejce . Czułem się
dziwnie , ponieważ każde dziecko się na mnie patrzyło i mówiło swojej mamie ,
że chcę takiego misia. Stanęła za mną mała blondyneczka , która trzymała dużą
żabę , ale gdy zobaczyła misia , którego trzymam zaczęła krzyczeć , że chce
tego misia . Z racji ,że w sklepie nie było więcej takich pluszaków , zaczęła
strasznie płakać . Rodzice zaczęli jej tłumaczyć , że ja kupuje misia dla
mojego dziecka . Gdyby wiedzieli komu kupuje tego misia , byli by bardzo
zaskoczeni. Czekałem w tej kolejce dość długo , ponieważ pewna starsza pani nie
mogła się zdecydować . Kolejka zrobiła się ogromna , ale ona dalej nic . Nagle
zaczął dzwonić mój telefon . Szybko go wyjąłem i zobaczyłem na wyświetlaczu
imię „ Harreh♥” . Natychmiast odebrałem
- Hej słonko
, co tam .
- Hej , Lou
długo Ci jeszcze zejdzie ?
- Misiu za
pół godziny będę , ok. ?
- Dobra , to
czekam . – powiedział i się rozłączył . Po kilku minutach , jakaś starsza pani
w końcu wybrała konika . Szybko zapłaciłem i wyszedłem ze sklepu . Czym prędzej
wsiadłem do auta i pojechałem do domu. Po 20 minutach byłem już na podjeździe
.Wziąłem pluszaka i laptopa po czym wszedłem do domu. Rozebrałem się i wszedłem
do salonu . Zastałem mojego aniołka leżącego na kanapie . Wyglądał tak słodko .
Zresztą tak jak zawsze. Podszedłem do niego poczochrałem jego loczki. On
natychmiast się odwrócił i rzucił mi się na szyję.
- Aż tak się
stęskniłeś ?- spytałem , rozbawiony tą sytuacją .
- Dla mnie
jedna minuta bez ciebie to wieczność .
- Nie martw
się , dziś już nigdzie nie jadę .
- No to
super .-powiedział i dał mi buziaka w policzek. Wstałem z kanapy i poszedłem po
misia. Wróciłem z pluszakiem a gdy Hazz go zobaczył pisnął jak mała dziewczynka
i podbiegł do mnie , po czym mnie wyściskał i zaczął oglądać prezent .
- Jest
cudowny , dziękuje . Ale za co ?
- Za to , że
musiałeś czekać na mnie aż 4 godziny –powiedziałem i musnąłem jego usta.
- No i co
tam w firmie ? – zapytał się Harry , siadając na kanapie ze swoim nowym misiem
.
- W sumie to
w firmie to nic , ale tak ogólnie .
- Lou chcesz
mi coś powiedzieć ? – spytał się Hazz patrząc się na mnie wyczekująco . No
tak , za długo mnie zna , żeby czegoś nie podejrzewać.
- No bo szef złożył mi pewną
propozycję – powiedziałem a uśmiech z twarzy Harry’ego momentalnie zniknął .
- Niby jaką
propozycję ?! – Hazz trochę się uniósł i posłał mi mordercze spojrzenie .
- No co ty
Harry , sądzisz ,że mógłbym wysłuchać TAKIEJ propozycji ?!
- No nie
wiem , przecież twój szef jest gejem !
- Harry ,
mówiłem Ci już , że kocham gdy jesteś o mnie zazdrosny ?
- Tak ,i to
wiele razy .- powiedział dumnie i posłał mi uroczy uśmiech. - Ale co to za
propozycja ? – spytał zaciekawiony .
- Szef
zaproponował mi przejęcie stanowiska prezesa .
- Prezesa ?!
Boże Louis gratuluje ! – powiedział Harry i zaczął skakać .
- Hazz , ale
ja jeszcze nie przyjąłem tego stanowiska .
- Co?! Ale
Louis , przecież to stanowisko prezesa – powiedział Harry i usiadł mi na
kolanach .
- No tak ,
tylko , że wtedy nie będzie mnie w domu i będę więcej pracował – powiedziałem a
loczek wpatrywał się we mnie , swoimi pięknymi oczkami.
- Ahh, ale ,
to w tedy nie będziesz w domu ?
- Nie. Będę
normalnie jeździł do pracy na 8 a przyjeżdżać będę około 18 . Ale Hazz jeśli
nie chcesz to nie przyjmę tej propozycji .
- No co ty
LouLou ! Przecież to twoja praca , nie będę decydował za ciebie . A poza tym to
chyba ja też powinienem poszukać pracy .
- Że co ,
jakiej pracy ?! – byłem w szoku . Do cholery jakiej pracy ?!
- Louie ,
mam już 18 lat i powinienem zarabiać .
- Harry ,
ale to ja jestem odpowiedzialny za kasę . A ty tylko masz być w domu , i na
mnie czekać . No ostatecznie możesz coś ugotować . – powiedziałem to a Hazz
zachichotał .
- Ohh, a
więc mam „leżeć w domu i pachnieć” tak ?
- Dokładnie
kochanie , jesteś moim skarbem , którego chcę rozpieszczać i na pewno będę to
robił .
- Kocham Cię Louie – szepnął i wtulił się w moją szyję .
- Kocham Cię Louie – szepnął i wtulił się w moją szyję .
- Ja ciebie
też – powiedziałem i ucałowałem go we włosy .
- No to co
przyjmiesz to stanowisko ? - spytał się nagle Hazz i popatrzył się na
mnie wyczekująco .
- Nie wiem ,
naprawdę . To wszystko jest trochę dziwne no i wiesz , nie chcę żebyś był sam .
- Oh , Louis
, jakiś ty opiekuńczy . I wiesz za to Cię kocham . A jeśli chodzi o mnie ,
to…jeśli chcesz przyjąć tą propozycję to przyjmij , ja będę na ciebie
cierpliwie czekał .
- Kocham Cię
– szepnąłem a Harry wtulił się we mnie . Trwaliśmy tak , jeszcze długo , po
czym zaczęliśmy oglądać coś w TV. Siedziałem w pozycji pół leżącej a Harry
trzymał nogi na moich nogach . Staranie analizowałem każde słowo. I coraz
poważniej myślałem o przyjęciu tej propozycji . Tylko martwi mnie jedno , to ,
że loczek będzie sam . Ale w sumie to lepsze to , niż gdyby Hazz zaczął chodzić
do pracy. W ogóle co to za pomysł . Praca ? To prawda Harry już kiedyś pracował
, ale to było dawno i nie był jeszcze ze mną. A teraz jest ze mną a ja nie
pozwolę , żeby mój chłopak pracował . Będę zarabiać jakieś 6 tysięcy , a nie
ukrywajmy to nie jest mało . Nie mówię , że Hazz ma być kurą domową , czy coś w
tym stylu . Broń Boże , Harry po prostu ma być w domu . A jeśli będzie chciał ,
to może pójść na studia . Nie zrobił tego , bo ….można powiedzieć, że miał
trudny okres w życiu …ale to już inna sprawa . Jeśli tylko by chciał , ja
jestem w stanie zapłacić za studia . Nie ukrywajmy Harry nie jest głupi ! On
naprawdę jest mądry , jeśli mogę się tak wyrazić . Z przedmiotów ścisłych miał
same 4 i 5 co prawda najgorzej mu szła matma , ale nikt nie jest idealny ze
wszystkiego . Od kilku miesięcy , namawiam go aby poszedł na studia , ale
loczek nie chciał bo twierdził , że nie będzie mnie często widywać. Ale teraz
może się zdecyduje , skoro mnie nie będzie w domu przez cały dzień - Harry ,
wiesz chyba przyjmę to stanowisko – szepnąłem a Hazz rzucił mi się na szyję i
pocałował .
- No to
super – powiedział i wstał z kanapy po czym poszedł do kuchni. Po kilku minutach
przyszedł z butelką czerwonego wina i dwoma kieliszkami . Usiadł obok mnie , a
ja otworzyłem wino , i nalałem go do kieliszków. Loczek usiadł obok mnie i się
we mnie wtulił .
- Harry ,
wiesz skoro mnie nie będzie , no to może byś ….może byś poszedł na studia ? –
zapytałem się , mając nadzieję , że loczek się zdecyduje .
- Oj Louis ,
ale ty masz pomysły . Ale w sumie to nawet dobry pomysł .
- Serio ,
pójdziesz ?
- Nie , no
co . Pewnie , że nie .
- A to niby
czemu nie ?
- No bo po
pierwsze nie mam pojęcia jaki kierunek , po drugie będę musiał znowu się uczyć
a po trzecie studia trochę kosztują .
- Nie no ,
ale argumenty . W sumie to masz racje . Po co Ci studia , jeśli nie będziesz
pracował - Ale jak ,
że tak nigdy nie będę .
- No raczej
, chyba , że się ze mną rozstaniesz , no to wiesz …wtedy , no nie .
- Wżyciu się
z tobą nie rozstanę !
- Podaj trzy
argumenty – powiedziałem a Harry słodko zachichotał.
- No to tak
, po pierwsze jesteś bardzo opiekuńczy i strasznie uczuciowy , po drugie jesteś
cholernie gorący i piękny, a po trzecie masz najpiękniejsze tyłek na świecie .
– powiedział Hazz i musnął moje usta . Nagle przypomniało mi się , że mama mnie
prosiła , żebym porozmawiał z Harrym o tym ,czy chcę jechać ze mną do Doncaster
.
- Hazz ,
pamiętasz dzisiaj rano dzwoniła moja mama ?
- Tak,
przerwała nam – szepnął loczek i zachichotał .
- No właśnie
i ona się pytała , czy …czy przyjedziemy na święta – powiedziałem a Harry
obrócił się do mnie i wytrzeszczył oczy .
- Na święta
?! No wiesz , znaczy ja nie wiem , no bo …
- Zrozumiem
, jeśli nie pojedziesz ze mną . Pewnie chcesz spędzić święta ze swoją rodziną .
- Louis , ty
jesteś moją rodziną , najlepszym co mnie w życiu spotkało . I nie chodzi o to ,
że ja nie chcę z tobą jechać , bo chcę . Tylko , wiesz , u ciebie na pewno
będzie mnóstwo gości , a ja będę tam obcy no i wiesz , będę się strasznie
głupio czuł .
- Harry ,
jaki obcy ?! Naoglądałeś się za dużo filmów z OBCY wiesz mi . A poza tym , ty
jesteś moim chłopakiem. W końcu za kilka lat , będziesz musiał jeździć na
święta czy to Ci się podoba czy nie ! No bo jak ty to sobie wyobrażasz ?! Nie
odwiedzisz teściów , no i co oni sobie pomyślą o moim mężu , hym ?
- Na serio ,
będę twoim mężem ? – spytał zaciekawiony i słodko się uśmiechał .
- No pewnie
, że tak ! Chcę z tobą być , już do końca życia .
- Ja z tobą
też – szepnął Hazz i nalał sobie kolejny kieliszek wina.
- Skarbie
nie za dużo ?
- Oj Louis ,
mam już 18 lat , jutro nigdzie nie jadę a poza tym picie wina w twoim towarzystwie
jest cudowne – powiedział i opadł na kanapę , a ja zachichotałem .
- No to co
mam powiedzieć mamie ? Muszę dziś do niej zadzwonić .
- Ale
obiecujesz , że będziemy mieć razem pokój ? – spytał Hazz , który był już
trochę „podpity”
- Głupi
jesteś i już pijany ! – powiedziałem zabierając kieliszek wina Harremu , a on
tylko wydał z siebie dźwięk nie zadowolenia . Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem
do mamy . Powiedziałem jej , że ja i Hazz przyjedziemy za tydzień , akurat 20
grudnia , idealna pora . No i oczywiście podkreśliłem to , że ja i Harry mamy
mieć pokój razem . Podczas gdy ja rozmawiałem z mamą , mój chłopak pił kolejny
kieliszek wina . Z racji , że Hazz od jakiegoś czasu często nie pije , teraz
podśpiewywał każdą piosenkę , która leciała w telewizji . Rozłączyłem się z
mamą i zacząłem przyglądać się loczkowi .
- No i co
tam Louu – spytał Hazz , trochę się jąkając.
- Harry
wypiłeś całą butelkę wina ! – powiedziałem , rozbawiony tą sytuacją .
- Louis ,ale
ja opijałem twój sukces ! Jestem z ciebie cholernie dumny !- powiedział loczek
po czym przytulił się do mnie i za cholerę nie chciał puszczać . – To co , może
tak pójdziemy na górę co ? – spytał się Harry i zaczął całować mnie po szyi.
- Hazz jesteś
pijany !
- Tss też mi
coś . Wypiłem tylko kilka kieliszków wina .
- Całą
butelkę Harry .
- Oj tam, i
co z tego . A poza tym to mi obiecałeś .
- Na pewno
nie będę uprawiał z tobą seksu , gdy jesteś totalnie zalany ! – powiedziałem a
Harry zrobił minę zbitego kota .
- A to czemu
? A w dodatku to ty nie jesteś pijany.
- Wiesz mi ,
jest wiele powodów . A to , że ja nie jestem pijany , to jest kolejny argument
to tego . – powiedziałem i podniosłem loczka z kanapy i wziąłem go na ręce .
- A to czemu
?
- Oj Hazz
zadajesz bardzo dużo pytań gdy jesteś pijany .- powiedział niosąc loczka do
naszej sypialni.
- Ale
odpowiedź .
- No bo
gdyby , na przykład ja też byłbym pijany to by było zupełnie inaczej ,
wiesz o co mi chodzi ? – spytałem się gdy byliśmy już w sypialni .
- Tak , ale
nie jesteś na mnie zły ? – spytał Harry a ja pokiwałem przecząco głową i
pomogłem mu się rozebrać i ułożyłem na łóżku .
- Słodkich
snów Harreh – powiedziałem i ucałowałem go w czoło, a sam zszedłem na dół i
postanowiłem jeszcze trochę posiedzieć . Było by znacznie milej w towarzystwie
Hazzy , ale z racji , że on już dawno odpłynął wolałem siedzieć tu sam.
Rozmyślałem nad całym moim życiem , i dziękowałem Bogu , że zesłał mi Harry’ego
bo to dzięki niemu jestem tym kim jestem i jestem mu za to cholernie wdzięczny
.
Hej !! Przepraszam za ten rozdział , ponieważ
jest w nim w chuj dialogów ! Ale starałam się ,
mam nadzieję , że to docenicie . Do zobaczenia :)
Genialny <33
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga <3
Czekam na następny rozdział! :)
Nie masz za co przepraszać ! Ten rozdział jest genialny , zresztą jak każdy <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :D